Grannas A Olsson Dalahästar
W kolejnej naszej podróży na północ odwiedziliśmy wioskę Nusnäs pod miejscowością Mora, gdzie produkowany jest najsłynniejszy drewniany koń świata - Dalahästen. W fabryce można bardzo dokładnie prześledzić jego podróż, od kawałka drewna do gotowego konia.
Grannas Anders Olsson jako najstarszy z 9-ciorga rodzeństwa w
1922 roku zaczął produkować koniki Dala i wtedy właśnie powstała jego
firma. Poza figurkami koni wytwarzał też narzędzia tkackie, karnisze
do zasłon i inne przedmioty. Młodsi bracia założyciela firmy, Nils
i Jannes, po szkole pomagali starszemu bratu w produkcji
koników. W 1928 roku, po ślubie z Marią, Anders przeprowadził się
do miasteczka, do którego przeniósł również swoją działalność, wtedy to Nils i Jannes, którzy mieli wtedy 13 i 15 lat, otrzymali
od brata pudło z kawałkami drewna i tak skromnie wyposażeni, rozpoczęli własną produkcję koników.
Bracia przyczynili się do powstania dziedzictwa kulturowego, które stało się również symbolem Szwecji. Dalahästen - symbol, który jest rozpowszechniony na całym świecie, ma swoje serce i pochodzenie w rzemiośle domowym Nilsa Olssona w Nusnäs. Dziś dzieci i wnuki Nilsa i Jannesa Olssonów kontynuują bogate w tradycje dziedzictwo kulturowe.
Ceny koników wahają się od 145kr za najmniejszego 3cm do największego 60cm za 10 055kr. Całkiem sporo, ale płaci się za tradycję, gdzie konie przechodzą przez ręce kilku rzemieślników. To swoista mieszanka prawdziwego rzemiosła i racjonalnej produkcji seryjnej, są przecież marką znaną na całym świecie.
Tyle razy już przejeżdżaliśmy prze Dalarnę i jakoś nigdy nie było okazji by odwiedzić to miejsce. Tym razem się udało i oczywiście jeden z tych pięknych koników trafił do naszej kolekcji souvenirów.
Można było przyjrzeć się pracy przy produkcji, jak również
pomalować własnoręcznie swojego konika. Dużo dzieci skorzystało z tej okazji.
Parking przy sklepach jest dość spory, darmowy. Wystarczy miejsca
dla kamperów i przyczep. My po zwiedzaniu i zakupach zrobiliśmy szybki obiad i
dalej w drogę😉
Komentarze
Prześlij komentarz