Lysebotn




Lysefjord


Lysefjord jest jednym z piękniejszych norweskich fiordów. Majestatyczny, ogromny, imponujący... Jego nazwa pochodzi od słowa lyse jasny. Fiord jest bowiem otoczony stromymi, granitowymi górami o jasnym kolorze.
Ciągnie się na długości 42 kilometrów i w najgłębszym miejscu ma 422 metry. Jego granitowe zbocza wznoszące się na kilometr wysokości tworzą krajobraz tak surowy, że brzegi fiordu są praktycznie niezamieszkane. Wyjątkiem jest osamotniona wioska Lysebotn, mieszcząca się na samym jego końcu.




Lysebotn


Z uwagi na górzysty teren do fiordu wiedzie tylko jedna, ale za to spektakularna droga. Bardzo kręta i stroma (27 ostrych zakrętów) prowadzi z płaskowyżu Lyseheine do Lysebotn, pokonując różnicę poziomów wynoszącą około 900 metrów.
Lysebotn to cudowne i chyba najpiękniejsze dla nas miejsce w Norwegii, przynajmniej do tej pory. Pogoda nam dopisała i było nam tam tak dobrze, że zostaliśmy na kilka dni.  




Sama droga w kierunku Lysebotn była niczym z innej planety.  Jadąc płaskowyżem Lyseheine, po horyzont widać porośnięte mchem, a w niektórych miejscach wrzosami, skały. Po nich chodziły wszędobylskie owce.








Kjerag Lysebotn Camping 


Jest to duży kemping dla namiotów, kamperów i przyczep kempingowych, są również domki. Nie trzeba rezerwować miejsca z wyprzedzeniem, aby zostać na kempingu, chyba że chce się nocować w domku. Po przyjeździe wystarczy zameldować się w recepcji. Kemping był dość spory, więc można było wybrać sobie miejsce na biwakowanie. Nasz namiot rozbiliśmy prawie na samym końcu placu, przy rzeczce, żeby nasz Majlo i my mogliśmy w spokoju obcować z naturą. Przepiękne miejsce. Polecamy bardzo! Jeśli tylko będzie okazja na pewno tam wrócimy.







Śniadanie w takich okolicznościach przyrody to sama przyjemność.


Taki widok po przebudzeniu... marzenie, kolejne spełnione.


Majluś był przeszczęśliwy. Życie na dworku…


Widok na Lysefjord robił wrażenie, można by siedzieć  i patrzeć  w nieskończoność. Zachody słońca były bardzo malownicze, światło rysowało na skałach cudowne obrazy.





Pogoda dopisywała wyśmienicie. Pełnia słońca chwilami doskwierała, więc myśleliśmy wykąpać się we fiordzie, ale woda była tak lodowata, że zadowoliliśmy się samym łowieniem ryb. Przy odpływie można było przejść na drugą stronę rzeczki, by łowić na głębszych wodach. Już samo przejście w tej zimnej wodzie, jakiekolwiek  myśli o kąpieli tutaj, odsuwało na dalszy plan.








Mieliśmy szczęście obserwować żaglowiec przy zachodzie słońca, który zawitał do Lysefjordu.







Kjerag jest jednym z najbardziej aktywnych i znanych miejsc na świecie do Base Jumpingu. Od 1994 roku zarejestrowano ponad 50 000 skoków. A i my mieliśmy okazję przyjrzeć się kilku.





Widać  jak stoją  przy krawędzi szykując się  do skoku.






Lądowanie przy naszym polu namiotowym. 




Komentarze

Popularne posty